Prezydent Boliwii Evo Morales, powracający z Moskwy do swojego kraju przymusowo lądował na wiedeńskim lotnisku. Kilkanaście godzin czekał w Wiedniu na możliwość lotu m. in. przez hiszpańską przestrzeń powietrzną. Inne kraje europejskie także odmówiły zgody na przelot przez swoją przestrzeń powietrzną.
Nikt tego nie powiedział wprost, ale przypuszcza się, że było to związane
z podejrzeniem, że na pokładzie może się znajdować Edward Snowden.
Ostatecznie Madryt zgodę taką wydał i Morales odleciał do kraju, ale pozostał niesmak, po – jakby na to nie patrzeć – incydencie międzynarodowym.
Wypada w tym miejscu przypomnieć, że prawo dyplomatyczne i konsularne stanowi integralną część prawa międzynarodowego publicznego. W pewnym zakresie jest ono uregulowane przepisami (np. Konwencje Wiedeńskie), jednak wciąż kształtowane jest przez prawo zwyczajowe i kurtuazję międzynarodową. I właśnie owe prawo zwyczajowe i kurtuazja międzynarodowa pozwalają na traktowanie szefa rządu i głowy państwa analogicznie, jak najwyższej klasy dyplomatę (ambasadora, szefa misji).
Art.29 Konwencji Wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych mówi, że: „Osoba przedstawiciela dyplomatycznego jest nietykalna. Nie podlega on aresztowaniu ani zatrzymaniu w żadnej formie. Państwo przyjmujące będzie traktować go z należytym szacunkiem i przedsięweźmie wszelkie odpowiednie kroki, aby zapobiec wszelkiemu zamachowi na jego osobę, wolność lub godność”.
Z kolei w p. 3. Artykułu 22. czytamy: „Pomieszczenia misji, ich urządzenia i inne przedmioty, które się w nich znajdują oraz środki transportu misji nie podlegają rewizji, rekwizycji, zajęciu lub egzekucji”.
Na mocy powyższych dokumentów prezydent Boliwii miał status prawny osoby uprawnionej do przywilejów i immunitetu dyplomatycznego. Inaczej mówiąc prezydentowi Moralesowi przysługiwała nietykalność osobista, a jego samolot był "częścią jego terytorium" i nie mógł być przeszukany bez jego zgody. Prezydent zezwolił, by samolot przeszukali funkcjonariusze austriackiej służby granicznej.
Na pokładzie oprócz Moralesa znajdowało się sześciu członków boliwijskiego rządu. Poszukiwanego Snowdena w samolocie nie było.
Jak na ironię, incydent miał miejsce w stolicy Austrii, w której to stworzono podwaliny współczesnego prawa dyplomatycznego i konsularnego, a to:
- Kongres Wiedeński (1815r.),
- Konwencja Wiedeńska o stosunkach dyplomatycznych (1961r.),
- Konwencja Wiedeńska o stosunkach konsularnych (1963r.).
Ameryka Łacińska nie ma najlepszego zdania o Europie, a przymusowe lądowanie
prezydenta Moralesa na pewno będzie przywoływane jako argument niesłużący rozwojowi poprawnych stosunków międzynarodowych ze Starym Kontynentem.
Zbigniew J. Zieliński